Genealogia

Jam naprzód w Chełmnie do szkoły chodził; gdy mi minęło lat 12, do szkoły chodziłem posłany do Elbląga; tam przez dwie lecie nauczyłem się czytać, pisać dobrze po niemiecku, potem w Brunsberku, w Po- znaniu u 00. jezuitów uczyłem się; wyuczywszy się zatem, ojciec mój miły dobrodziej na służbę mnie wy- prawił do dworu; przesłużywszy lat szesnaście powróci- łem się do domu z wysługą dobrą. Wziąłem od brata p. Szczęsnego Miradowo w dziedzictwo, które siostra nasza miła z miłości ku braci pomiędzy nas powydała. Brat pomieniony zgodził się z Jabłonowskimi, siostrzel]- cami nieboszczyka p. Jana Klillskiego i z bracią moją o ich części a ja z nimi wszystkimi. Ustąpiłem jemu części mojej w Gołuszycach a dodałem pieniędzy trzy- naście tysięcy; kupno obwarowałem porządnym zapisem tak, iż nikt przeszkadzać me może. To wszystko mam w szkatule porządnie ułożone. W Miradowie pięć lat mie;zkałem; ugodziłem prawie na złe czasy, bo karanie Pańskie ustawicznie następowało od roku do roku na wszelaki dobytek i wszędzie w Koronie polskiej grady na zboża, powietrza rozmaite, na ludzi głody; potem Gustaw Szwed, książę sudermański, wtargnął, większą część Prus opanował, zdradzieckim sposobem podszedł króla polskiego, stryjecznego brala swego, pacta foederis złamał, skąd wojna nawalna trwała przez trzy lata; żoł- nierz swój, jako też cudzoziemski dobra królewskie i szlacheckie poniszczył, powietrzem mnie po dwakroć w Miradowie pospolitego człowieka sto dwadzieścia wymarło, tylko jeden chłopczyk Radowicz był został. Na Białochowie czasu powietrza niedziel osiem mieszka- łem, gdzie powietrzem zarażony małom nie umarł: W niewoli myślałem, w jakim stanie wieku swego dokOl]- czyć a żem tylko tej myśli był, aby mi Pan Bóg dał lo, co wola jego święta, prosiłem z upragnieniem tego, żebym się starał o małżonkę, którą by mi najmilsza dobroć z łaski swojej świętej, cnotliwą, bogobojną, dobrotliwą wedle myśli mojej dać raczyła, bo to łaska Pańska wielka, komu Pan Bóg da dohrą żonę. A tak ożeniłem się r. 1627 dnia 31 maja z wdową pozostałą, Magdaleną z Gał- czewa KierzYllską, która z janem KierzYI]skim, sędzicem mirachowskim, mieszkała trzy ćwierci roku; potOlflka nie hyło; w wdowim stanie pięć lat z pochwałą ludzką tyła. Wesele było w Kamienicy nazajutrz po św. Trójcy. Mnie było lat 44 a żonie 25. Małżonka moja z matki Gertrudy Lokówny, z ojca Jana Gałczewskiego, Magda- lena, córka najmłodsza, w 20-tym roku za mąż wydana, miała braci rodzonych czterech: Stanisława, Michała, Jana, And rzeja; najstarszy we W ołoszech przy p. Potocki m, w potrzebie żołnierz dobry, poległ, i siostry: Anna, Katarzyna w Chełmnie, Zofia w Żukowie zakonnicami; Barbara w domu zmarła; ojciec ich w Kaliszu u Jczui- t(IW, matka w parafii na Chełmińskiej pochowani. Niech w świętym pokoju odpoczywają! Pamiętniczek Michała Łaszewskiego : (około 1627) http://kpbc.umk.pl/dlibra/doccontent?id=11783&dirids=1